Kamil Szuszkiewicz „Focie”

20.04.2018 19:00

Miejsce wydarzenia: Teatr Bez Sceny - Katowice, 3 Maja 11a

Organizator: AMD-MEDIA TEATR BEZ SCENY ANDRZEJ DOPIERAŁA

Kamil Szuszkiewicz „FOCIE”
reżyseria i scenografia: Andrzej Dopierała
muzyka ilustracyjna: Kamil Szuszkiewicz
piosenki (tekst i muzyka): Aleksandra Szokiel
nagrania radiowe: Krzysztof Kiczek
obsada: Ofiara - Paulina Anna Janik, Sprawca - Karol Gaj, Czarna Chmura Która Mówi - Aleksandra Bernacka i Aleksandra Szokiel

Debiutancka sztuka Kamila Szuszkiewicza "Focie" w realizacji Teatru Bez Sceny została uhonorowana Drugą Nagrodą dla Zespołu Aktorskiego na Katowickiej Rundzie Teatralnej 2017.
Miłość i Zbrodnia. Zbrodnia z miłości - pomimo miłości. Sześć zdjęć zamieszczonych na internetowym profilu opowiada tragiczną historię, dwojga zagubionych, młodych ludzi. Drapieżny obraz internetowej społeczności z wszechobecnym, anonimowym i bezinteresownym hejtem w tle!

RECENZJA SPEKTAKLU
Monika Gorzelak, Dziennik Teatralny
W pętli
Świat w „Fociach" jest na opak. Co z niego wykadrowano, wraca jakby z zaświatów, na pohybel gładkiej kompozycji, pod postacią Czarnej Chmury – pomysłu Szuszkiewicza, w niesztampowej reżyserii Dopierały (...) koniec wyprzedza początek, skutek się myli z przyczyną, a zmarli są nadal aktywni.
Wir obrazów wciąga od progu. Na początek puste łóżeczko, z zaschniętą wewnątrz strugą czerwieni, tuż za nim – wsparte na metalowych prętach, cztery foliowe tunele z rozczłonkowaną lalką i czarnym włazem u wejścia.
Tytułem wstępu, czy raczej cody, „Focie" intonują temat, a ściślej w a r i a c j e na temat – natury zła. Bo tekst Szuszkiewicza to fuga, wynikła z wielogłosowych powtórzeń. Dopierała wygrywa je, ale też mnoży i potęguje, co rodzi nieprzewidziane skutki. I tak, instalacja z lalką (reżyserska wartość dodana) w samym sercu Katowic, to niezawodny wehikuł do świata Bellmera. Co prawda, za moment jesteśmy z powrotem – w przedsionku „Foci". To jednak nie koniec, lecz zwiastun kolejnych ruchów à rebours i szkatułkowej kompozycji. Bo widzimy jakby inaczej. Słyszymy, ale więcej niż powinniśmy. Jak w bajce o czerwonym kapturku. Strach miesza się z fascynacją. (...)
(...) brawa dla autora tekstu, notabene, muzyka z wykształcenia, za zręczną grę frazą i stylem mediów społecznościowych. I brawa dla reżyserskiej ścieżki. Czarna Chmura – czwarta osoba dramatu, rozpisana w sztuce na głosy anonimowych internautów, jest pierwszą u Dopierały. Co więcej, to charakterny duet, do tego śpiewający, w tym – didaskalia. Rusałki na miarę czasów? Bo wskrzeszają umarłych (żywiołowa Janik jako dziunia-inteligentka z Sosnowca), a żywych (tragikomiczny Gaj w roli śląskiego macho) dręczą komentarzem – na delayu, co nie zanika, ale, inaczej niż echo, rośnie w siłę. Chórem hejtu, odtworzonego z taśmy (Błaszczyński nie do poznania).
I tak, w błędnym kole narracji, zderzają się posty i prawdy, sensy – prześcigają i gubią, a czas stoi w miejscu. Zbrodnia z miłości, czy pomimo miłości, już nie ma znaczenia, bo zbrodni nie ma. W tle, czy raczej, na pierwszym planie – starolitewskie pieśni o boginkach, co zeszły na ziemię, z pomocą i pomstą, w reedycji Kamila Szuszkiewicza. „Trudność odbioru tej muzyki potęguje jej lekkość". Takiego Dopierałę lubię.

Kup bilet