Złodzieje kochają Niemców
Więcej nawet. Niektóre komendy miejskie policji same alarmują. Na stronach informacyjnych pojawiają się teksty o tym, że immobilizer czy fabrycznie montowany alarm, są to bardzo niepewne zabezpieczenia przed złodziejami. Ci często dysponują profesjonalnym sprzętem, który w mig sobie radzi i z jednym, i z drugim zabezpieczeniem. Dlatego policja doradza montaż dodatkowych systemów antykradzieżowych.
Rady te są niezbyt przydatne. Każdy rozsądnie myślący wie, że od wieków trwa swoisty wyścig. To tak jak na wojnie. Ktoś wymyśli nową broń, ktoś inny za chwilę wymyśli nową tarczę. Ale oczywiście sama idea, aby dodatkowo zabezpieczyć swoje auto, jest słuszna.
Autor niniejszego tekstu także miał przykre doświadczenia z samochodowymi złodziejami. Jedno zakończyło się pobytem w szpitalu. A było to tak: Na parkingu przed pracą zobaczyłem, jak potężny osiłek operuje śrubokrętem przy zamku drzwi samochodu należącego do mojego kolegi. Dwóch znacznie młodszych chłopaków przyglądało się temu. Może stali na czatach, a może podziwiali starszego kolegę i uczyli się fachu. Sięgnąłem po telefon. A złodziej, zamiast umknąć, doskoczył do mnie. Ocknąłem się w szpitalu.
Przeżyłem też cztery próby kradzieży bądź włamań do moich samochodów. W dwóch przypadkach spłoszyłem złodziei. W dwóch innych zadziałało akurat zabezpieczenie fabryczne – rygle. Celem tego tekstu nie jest reklamowanie marek samochodów, więc nazwy producenta nie wymienię. Możliwe jednak, że właściciele rozpoznają swoją markę.
Raz więc usiłowano się włamać do auta wybijając szybkę tylnych drzwi i usiłując otworzyć auto od środka. Rygle nie puściły. Kolejno auto tej samej marki złodzieje chcieli zwędzić używając łamaka. Znowu uratowały je rygle. To łamak się złamał. Zamek został zniszczony, lecz nie puścił. Ponieważ zdarzenie to miało miejsce na hotelowym parkingu w nocy, schodząc rano na śniadanie usłyszałem wołanie pań z recepcji. Podszedłem i wysłuchałem od nich bury. Alarm wył pół nocy. Powinienem alarm naprawić.
Z policyjnych statystyk wynika, że najczęściej „kradliwymi” markami są volkswageny i audi. Na pierwszym miejscu golf, na drugim audi a4, a na trzecim passat. Tak było w ub. roku. Wtedy policja odnotowała 13 408 kradzieży samochodów w całym kraju. Rok wcześniej złodzieje skradli 14 112 aut.
A jakie były najczęściej kradzione samochody w naszym regionie? Dane Komendy Wojewódzkiej Policji za 2015 r.:
volkswagen golf,
volkswagen passat,
audi a4,
seat leon,
audi a6,
audi a3,
volkswagen polo,
volkswagen touran,
seat ibiza,
ford mondeo.
Na zdjęciu: samochód skradziony na terenie naszej aglomeracji – właściciel zamieścił prośbę o pomoc w odnalezieniu auta na Facebooku. Czy można mu jakoś pomóc?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj