Mój tata leży na podłodze i się nie rusza – taki dramatyczny telefon od 11-letniego dziecka odebrała Magdalena Szczygielska, operatorka w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach. I podobnych telefonów dziennie operatorzy numerów alarmowych odbierają dziesiątki. – Mnie zdarzyło się, że zadzwoniła zrozpaczona matka z prośbą o pomoc, gdyż jej niewolę się dusiło – wspomina pracownik Centrum Marcin Dobrowolski.