Katastrofa zawisła nad dwoma świetnymi szpitalami działającymi w Katowicach. I to wcale nie dlatego, że nie miały kontraktów ani świetnych fachowców. Opisujemy megaabsurd, choć chciałoby się użyć znacznie grubszego słowa.
| Źródło: Urząd Marszałkowski, fot. Szpital Kolejowy, WL
Bareja wiecznie żywy
Chodzi o Okręgowy Szpital Kolejowy oraz o Katowickie Centrum Onkologii. Oba te szpitale, mimo że mają sukcesy, wspaniałych fachowców i pieniądze, stanęły przed groźbą likwidacji wielu oddziałów. I to tylko dlatego, że Ministerstwo Zdrowia ma nowe założenia, według których będą przyznawane kontrakty na leczenie.
Jak się dowiadujemy: "Z informacji przekazanych przez Śląski Oddział Wojewódzki NFZ wynika, że w przypadku Katowickiego Centrum Onkologii w ramach przyszłej sieci nie będą finansowane świadczenia z zakresu: geriatrii, dermatologii, chirurgii jednego dnia, programów leczenia w ramach chemioterapii niestandardowej i substancji czynnych w ramach chemioterapii niestandardowej. W Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach zakwalifikowanie do pierwszego poziomu (bez połączenia z Katowickim Centrum Onkologii) wyłącza z ryczałtu świadczenia w zakresie ginekologii onkologicznej i okulistyki".
Co wymyślono? Zarząd województwa śląskiego przygotował uchwałę o połączeniu tych szpitali w jeden. Za pomocą tego sztucznego zabiegu w nowej jednostce wzrośnie liczba oddziałów, a tym samym znajdzie się ona w rządowej sieci i będzie mogła liczyć na przyzwoity kontrakt. Głosowanie nad tą uchwałą w przyszłym miesiącu.
W przypadku połączenia szpitali sytuacja nie zmieni się w odniesieniu do świadczeń realizowanych obecnie w Katowickim Centrum Onkologii, natomiast świadczenia w zakresie ginekologii onkologicznej i okulistyki udzielane obecnie w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach zostaną objęte ryczałtem.
Po połączeniu nowa placówka będzie funkcjonować w sieci na poziomie szpitali onkologicznych, które zgodnie z projektowanymi przepisami będą miały możliwość realizowania szerszego zakresu świadczeń. Dzięki temu finansowaniem ryczałtowym objęta zostanie większa liczba oddziałów (dodatkowo oddziały: ginekologii onkologicznej oraz okulistyczne funkcjonujące obecnie w Okręgowym Szpitalu Kolejowym), a łączna wartość szacowanego ryczałtu (dzięki uwzględnieniu nadwykonań) będzie wyższa niż łącznie kontrakty obu szpitali w 2016 r.
Sztucznym ruchem i jedną urzędniczą uchwałą ratuje się szpitale. Co w dodatku z założenia wydawałoby się bezsensowne, skoro te dwa szpitale zajmują się czym innym i nigdy nie funkcjonowały razem.
No cóż. Chciałoby się rzec: Bareja wiecznie żywy. Ciekawe co na to katowiccy posłowie - szczególnie posłowie PiS.
Jak się dowiadujemy: "Z informacji przekazanych przez Śląski Oddział Wojewódzki NFZ wynika, że w przypadku Katowickiego Centrum Onkologii w ramach przyszłej sieci nie będą finansowane świadczenia z zakresu: geriatrii, dermatologii, chirurgii jednego dnia, programów leczenia w ramach chemioterapii niestandardowej i substancji czynnych w ramach chemioterapii niestandardowej. W Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach zakwalifikowanie do pierwszego poziomu (bez połączenia z Katowickim Centrum Onkologii) wyłącza z ryczałtu świadczenia w zakresie ginekologii onkologicznej i okulistyki".
Co wymyślono? Zarząd województwa śląskiego przygotował uchwałę o połączeniu tych szpitali w jeden. Za pomocą tego sztucznego zabiegu w nowej jednostce wzrośnie liczba oddziałów, a tym samym znajdzie się ona w rządowej sieci i będzie mogła liczyć na przyzwoity kontrakt. Głosowanie nad tą uchwałą w przyszłym miesiącu.
W przypadku połączenia szpitali sytuacja nie zmieni się w odniesieniu do świadczeń realizowanych obecnie w Katowickim Centrum Onkologii, natomiast świadczenia w zakresie ginekologii onkologicznej i okulistyki udzielane obecnie w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach zostaną objęte ryczałtem.
Po połączeniu nowa placówka będzie funkcjonować w sieci na poziomie szpitali onkologicznych, które zgodnie z projektowanymi przepisami będą miały możliwość realizowania szerszego zakresu świadczeń. Dzięki temu finansowaniem ryczałtowym objęta zostanie większa liczba oddziałów (dodatkowo oddziały: ginekologii onkologicznej oraz okulistyczne funkcjonujące obecnie w Okręgowym Szpitalu Kolejowym), a łączna wartość szacowanego ryczałtu (dzięki uwzględnieniu nadwykonań) będzie wyższa niż łącznie kontrakty obu szpitali w 2016 r.
Sztucznym ruchem i jedną urzędniczą uchwałą ratuje się szpitale. Co w dodatku z założenia wydawałoby się bezsensowne, skoro te dwa szpitale zajmują się czym innym i nigdy nie funkcjonowały razem.
No cóż. Chciałoby się rzec: Bareja wiecznie żywy. Ciekawe co na to katowiccy posłowie - szczególnie posłowie PiS.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj