Kinga

Oceniono 0 raz(y) 0

No jakoś sobie Polacy radzą;) Jeśli chodzi o pizzerie, to w Katowicach warto powiedzieć o www.funpizza.pl - zresztą nie tylko Katowice, bo rozprzestrzeniają się też na inne miasta. Ostatnio otworzyli nowy lokal w Rudzie Śląskiej.

Anonim

Oceniono 0 raz(y) 0

A ja zgadzam się z autorką tekstu. Oczywistym jest, że kucharz nie powinien przesadnie ulegać namowom i preferencjom gości. Umożliwienie klientom tworzenia własnych kompozycji skutkowałoby powstaniem kolejnej niszowej, "podrobionej" pizzerii, a tego zapewne nikt by nie chciał. Jednak w tym wszystkim powinien być jakiś umiar. Nie mówimy o serwowaniu sosu czosnkowego do pizzy, zamiany mozzarelli na goudę, a o drobnych, kosmetycznych zmianach, które nie wpływają na jakość dania. Często ze względów zdrowotnych zmuszeni jesteśmy do zrezygnowania z jakiegoś składnika. Niestety w Len jakakolwiek prośba spotyka się z natychmiastową odmową. Więcej serdeczności!

Anonim

Oceniono 0 raz(y) 0

Moim zdaniem największą wadą "znanej pizzerii w centrum Katowic" jest niesympatyczna, wręcz opryskliwa obsługa. To ona w głównej mierze sprawia, że po wejsciu do lokalu czujesz się jak intruz.

Anonim

Oceniono 2 raz(y) 2

Nie rozumiem skąd tyle nienawiści w komentarzach :o. Sama jadam w Len Arte dosc często, bo nie ma sie co oszukiwać, podają najlepsza pizzę w mieście (o czym autorka artykułu napisała), ale sa kompletnie zadufani. Co to za odpowiedz 'nasze idealnie skomponowane dania'? Nie ma czegoś takiego, jesli klient chce, to powinien miec. I o ile sera gouda nie dostaną tak chyba mozna prosić o usunięcie jednego składnika z pizzy, nie rozumiem wiec dlaczego artykuł spotkał sie z takim hejtem(?!)
Pozdrawiam serdecznie tajemniczo brzmiącą Miss Prosecco, z która zgadzam sie w 100%

Błażej Kulczycki

Oceniono 6 raz(y) 4

Tytuł Pani artukułu powinien nosić nazwę "Jak gówniarze naśladują krytyków kulinarnych "

Tomasz Pieprzyk

Oceniono 4 raz(y) 4

W krajach, gdzie kultura jedzenia odgrywa dużą rolę, zawód krytyka kulinarnego to niebywały prestiż. Wykonują go z reguły byli szefowie kuchni, absolwenci wyśmienitych szkół gastronomicznych czy pisarze kulinarni. Dawniej, żeby w ogóle pisać artykuły dla prasy, trzeba było skończyć dziennikarstwo.

Dziś zatrudnia się nastoletnich gówniarzy lub studentów, którzy zamiast wierszówki dostają bilety na lokalny koncert, albo zniżkę na usługi reklamodawców.

Jaka płaca taki poziom i koło się zamyka.

No, ale jeśli ktoś w eleganckiej restauracji, gdzie kelnerzy noszą białe rękawiczki, ma ochotę zetrzeć pajdą chleba resztki sosu z talerza, to o jakim poziomie i jakiej kulturze autorki tu mówimy? Scarpettę można zrobić w domu lub w lokalnej knajpce, ale w wykwintnej restauracji, po prostu nie wypada!!

Z kolei pierwszy wspomniany lokal ma swój charakter, a napisy na ścianie dziś są już w zasadzie historyczne. Wszyscy pamiętamy, że gdy otwierali, w Katowicach były tylko sieciowe pizzerie ser

Miss Proseccco

Oceniono 3 raz(y) 3

Jak się jest w restauracji gdzie nie działa ekspres to można użyć mózgu i stwierdzić, że skoro ja mam ochote na kawę to pewno ma ja ponad połowa gości. I skoro ja zamówie kawe z kawiarki kucharza to pewno zaraz kucharz zamiast robić pizze będzie robił kawę z kawiarki która jak wiadomo jest mało wydajnym urządzniem. Analogicznie z pomidorami, jedna osoba chce bez pomidorów, zaraz ktoś będzie uczulony na rucole itp. Rozwiązanie jest jedno niemasz ochoty/jesteś uczulony na pomidora to zamawiasz jedzenie które nie ma w sobie pomidora (tak trudno na to wpaść?). Uprzedzając pytania - nie nie mam nic wspólnego z lenarte, tak pracuje w gastronomi i jak czytam takie zarzuty to gotuje się we mnie.
P.S. ja mam wrażenie, że ludzie z katowic idąc do knajpki oczekuja wszystkiego, są świętsi od papierza i znaja się na wszystkim.
Nie pozdrawiam.

Monika Pietras

Oceniono 4 raz(y) 4

Mimo wszystko chciałabym wiedzieć czyje artykuły czytam.
Czy Miss Prosecco widnieje w Pani dowodzie osobistym?