
Gwarancja wkładu własnego uratuje rynek mieszkaniowy?

Polski Ład w mieszkaniówce
Chodzi o zasady, które niesie ze sobą Polski Ład dotyczące gwarancji wkładu własnego, a które zaczęły obowiązywać dzień po dniu Matki. Od 27 maja 2022 roku państwo pełni rolę gwaranta spłaty kredytu mieszkaniowego wobec banków, potwierdzając niejako zdolność do spłaty zobowiązania przez kredytobiorcę który nie wniósł wkładu własnego. Można więc zaciągnąć kredyt na 100% wartości mieszkania, przy założeniu, że gwarancja realizowana w imieniu państwa przez BGK nie będzie przekraczać kwoty 100 tys. zł. W ramach programu gwarantowane będą kredyty zaciągane na co najmniej 15 lat dla mieszkań, których stawki nie będą przekraczać limitów cenowych. Ponadto rodziny, którym urodzi się drugie dziecko otrzymają dofinansowanie na spłatę kredytu w kwocie 20 tys. zł oraz aż 60 tys. zł na trzecie i kolejne dziecko.
Warto przypomnieć, że w ramach Polskiego Ładu można już budować dom o powierzchni do 70 mkw. na zgłoszenie, bez potrzeby ubiegania się o pozwolenie na budowę. Jak na ten moment jednakże przepisy te nie przyczyniły się do znacznej poprawy warunków mieszkaniowych Polaków. Większość z nas budując dom chce jednak dopilnować prawideł wykonania budynku zgodnie ze sztuką budowlaną.
Popyt czy podaż?
Warto jednak dodać, że od sfomułowania pierwszego programu mieszkaniowego w 2006 roku znacznie zmieniło się podejście do programów mieszkaniowych. „Od 2006 roku głównym polem wsparcia są osoby i rodziny, które zaciągnęły kredyt mieszkaniowy na kupno mieszkania, czy budowę domu. Zmieniał się jednak stopniowo sposób ich wsparcia publicznymi pieniędzmi” zaznacza Marta Buzalska z serwisu Otodom. Pierwsze dwa programy miały charakter typowo pro-podażowy. W przypadku Rodziny na swoim państwo pokrywało koszt 50% odsetek od kredytu przez pierwsze osiem lat od momentu jego zaciągnięcia. Program zakończył się w 2013 roku. Do tego momentu w jego ramach przyznanych zostało ponad 192 tysiące kredytów. W 2014 roku zaczął funkcjonować program Mieszkanie dla młodych, który oferował kredytobiorcom jednorazową dopłatę do wkładu własnego. Pomoc państwa w obydwu przypadkach przełożyła się na poprawę dostępności mieszkaniowej. Obydwa programy były jednak często krytykowane i określane mianem „dopłat dla deweloperów” czy też „programami dofinansowania sektora bankowego”. Dlatego też program Mieszkanie Plus został oparty na innych zasadach. Opiera się on na pro-podażowym podejściu. W jego ramach wsparcie miało dotyczyć przede wszystkim osób i rodzin, które znalazły się w tzw. pułapce mieszkaniowej. Innymi słowy stać je było na najem lokalu mieszkalnego, ale jednocześnie ich sytuacja finansowa była zbyt kiepska, aby ubiegać się o kredyt mieszkaniowy. Mieszkanie Plus umożliwia najem mieszkania po stawkach niższych od tych rynkowych oraz pozwala na stopniowe dojście do własności nieruchomości. Skala programu jest jednak dużo niższa niż planowano. Po pierwsze rząd starł się z procedurami administracyjnymi na poziomie lokalnym z którymi na co dzień muszą sobie radzić deweloperzy i osoby prywatne budujące domy. Ponadto uwypukliła się rzeczywistość rynkowa – mieszkania powinny powstawać tam gdzie ludzie chcą mieszkać. Czyli w największych miastach, gdzie dostępność odpowiednich gruntów inwestycyjnych jest obecnie problematyczna.
Kiepski czas na program mieszkaniowy
Obecne, czwarte z kolei podejście do wsparcia mieszkaniówki bazuje niejako na połączeniu rozwiązania mającego pobudzić popyt (gwarancja wkładu własnego i dopłaty do spłaty) i tego umożliwiającego wzrost podaży (budowa bez potrzeby uzyskania pozwolenia na budowę). Czas pokaże jaki będzie efekt. „Bez wątpienia obecny czas jest trudny na rynku mieszkaniowym dla wszystkich i nie wydaje się, aby zmiany wprowadzone w ramach Polskiego Ładu mogły pobudzić mieszkaniówkę w sytuacji wysokich stóp procentowych. Polski Ład może przynieść pozytywne efekty, ale zapewne dopiero gdy stopy procentowe zaczną się obniżać”podsumowuje Marta Buzalska z serwisu Otodom.
Jarosław Mikołaj Skoczeń
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj