Nie jestem pesymistką
Czy kobiety są w Polsce dyskryminowane?
Kobiety od lat są w Polsce przedmiotem politycznego sporu. Tradycyjna mentalność, z jaką mamy do czynienia w naszym kraju, zmienia się bardzo powoli. Sądzę jednak, że następuje pewne przyspieszenie tej zmiany, choćby dlatego, że po 2004 r. bardzo wiele osób wyjechało w świat.
W roku 2004 Polska wstąpiła do Unii Europejskiej.
I ci ludzie poznali różne wzorce kulturowe i różne sposoby na życie. Dostrzegli, jak bardzo ważna jest możliwość wyboru w każdym aspekcie życia. Jak bardzo ważne jest bezpieczeństwo ekonomiczne, ale także partnerstwo obywatel-państwo. Tak wielu Polaków pojęło wówczas, że państwo może obywatelkom i obywatelom nie przeszkadzać w życiu. Jednocześnie może sprawnie funkcjonować w takich zakresach, jak edukacja, ochrona zdrowia, strategia energetyczna i mieszkaniowa. I nie ma to nic wspólnego z socjalizmem, ale wynika z postępu cywilizacyjnego, rozwoju instytucji demokratycznych, czy wykorzystania najnowszych technologii informatycznych.
Pozycja i rola śląskiej kobiety w życiu. Jak pani ją postrzega?
Historycznie jest ona bardzo skomplikowana. Między innymi dlatego, by lepiej zrozumieć tę problematykę, Kongres Kobiet Województwa Śląskiego inauguruje projekt pod nazwą "Śląski Szlak Kobiet". Zaczynamy od udziału kobiet w pracy autonomicznego Sejmu Śląskiego w latach 1922-1939, ich codziennej pracy edukacyjnej, charytatywnej i pomocowej na rzecz polskości Śląska. Kobiety zajmowały się taką pracą u podstaw. Warto wspomnieć, że do Towarzystwa Polek na międzywojennym polskim Górnym Śląsku należało kilkadziesiąt tysięcy kobiet.
Czyli panie były bardzo aktywne.
Ciekawe, że te zaangażowane w politykę często nie były Ślązaczkami tylko gorolkami. Pochodziły z majętnych domów, w większości bardzo religijne, przyjeżdżały na Śląski z innych części kraju. Wśród pierwszych pięciu posłanek przedwojennego autonomicznego województwa śląskiego tylko dwie były blisko związane z tym regionem.
Rdzenne Ślązaczki stroniły od polityki?
Pamiętajmy jednak, że kobiety były zawsze bliżej kościoła niż mężczyźni. A kościół katolicki krzewił polskość na Górnym Śląsku.
Proszę zdiagnozować obecną sytuację w Polsce, tak jak ją widzą osoby zrzeszone w Kongresie Kobiet. Najważniejsze problemy?
Obecna władza wycofuje kobiety z powrotem do domu. Przez 25 lat kobiety nie miały autentycznego partnera po stronie państwa i jego instytucji. Miały jednak wybór: praca czy dom. Natomiast ta finansowa regulacja, jaką jest "500+" spowoduje, że wiele kobiet zdecyduje się na pozostanie w domu. Taka decyzja o rezygnacji z aktywności zawodowej najprawdopodobniej dotyczyć będzie głównie kobiet, a nie mężczyzn. Być może kwestie dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa kobiet staną się przyczynkiem do jakiejś szerszej dyskusji o obyczajowości. Chciałabym wierzyć, że ta obecna, gorąca sytuacja, będzie miała również pozytywne skutki. Stanie się początkiem autentycznej zmiany na lepsze. Nie jestem pesymistką, bo kobiety to energia odnawialna.
Dr Małgorzata Tkacz-Janik: była radna Sejmiku Śląskiego, bezpartyjna. Kulturoznawczyni, przedsiębiorczyni, aktywistka społeczna. Szefowa Rady Fundacji Przestrzenie Dialogu, członkini Rady Programowej Ogólnopolskiego Kongresu Kobiet oraz Stowarzyszenia Kongres Kobiet. Członkini Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Śląskiego, śląskiego zespołu ds. dziedzictwa industrialnego działającego przy Marszałku Województwa Śląskiego. Na Śląsku współdziała m.in. z Fundacją Iskierka, Fundacją Tęczówka, Stowarzyszeniem Aktywne Kobiety, Stowarzyszeniem Gliwickie Drzewa i społecznym Kongresem Ochrony Zabytków.
Od ponad 20 lat posiada własną działalność gospodarczą, w ramach której prowadzi obecnie kilka przedsięwzięć, m.in. jedyny bar wegetariański w Gliwicach pn. „ZŁOTY OSIOŁ”.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj