| Źródło: Policja Śląska
Odlotowe pączki
Policja nie informuje, w której piekarni znaleziono amfetaminę. Może z obawy przed tym, że w przyszłości, po wyroby tego zakładu ustawiać się będą długie kolejki. Nie wyjaśnia również, dlaczego zrobiono nalot akurat na tego producenta pączków, ciastek, chleba i bułek, czy innych produktów spożywczych. Domyślać się można, że funkcjonariusze zwalczający przestępczość narkotykową dostali cynk o tym, iż w piekarni znaleźć można narkotyki.
Wątpić oczywiście należy, że dragi specjalnie były stosowane do wyrobu wypieków. Jednak wykluczyć się nie da, że pączki i jakieś inne produkty, pochodzące z tejże piekarni, zawierały pewne ilości narkotyków. Gdy bowiem policjanci weszli do zakładu, zobaczyli 31-letnią kobietę, która na jednym z blatów roboczych przesypywała biały proszek. Na nic się zdały tłumaczenia, że jest to pszenna mąka. Użyto testera. Jego wynik nie budził wątpliwości. Nie była to mąka, ani cukier puder, lecz amfetamina w najczystszej postaci. Właśnie trwał proces dzielenia jej na porcje dilerskie.
Był to już kolejny kopczyk amfetaminy, który dzielono na mniejsze porcje, pomiędzy prawdziwym cukrem pudrem i mąką. Okazało się bowiem, że inne pracownice piekarni, kobiety 24-letnia i 35-letnia, miały przy sobie gotowe pojedyncze porcje narkotyku, przygotowane do sprzedaży. Zaś w szafce kolejnego piekarza policjanci znaleźli marihuanę.
Piekarnia została zamknięta. Jej pracownicy również.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj