| Źródło: Fot. Pixabay
Łyżeczką prosto do ust
Kto nie zna BoboVity? Musy i przeciery warzywne czy owocowe są przygotowywane specjalnie z myślą o niemowlętach. Jednak naturalny smak potrawek, brak konserwantów czy sztucznych dodatków sprawiają, że kupuje je chętnie młodzież, jedzą je również dorośli. A tu taka wpadka.
Pani Ewelina Nowak kupiła słoiczek BoboVity dla swojego dziecka. Chciała je nakarmić. Odkręciła pokrywkę, wyjęła łyżeczką porcję przecieru i jej uwagę zwrócił błysk. Przecier przecież nie błyszczy.
Okazało się, że w słoiczku ze smakowitym przecierem był kawałek szkła. Ewelina sfotografowała znalezisko. Na Facebook BoboVity wrzuciła zdjęcie z następującym komentarzem: "Ciekawe, jak to wyjaśnicie, że w słoiczku znalazłam szkło. Dobrze, że dziecku nie dałam, bo byłaby tragedia".
Przedstawiciele firmy zareagowali natychmiast: "Ewelina. Dziękujemy za kontakt. Bezpieczeństwo naszych najmłodszych konsumentów i jakość naszych produktów mają dla nas priorytetowe znaczenie, dlatego bardzo nam zależy na wyjaśnieniu przyczyn opisanego przez ciebie zdarzenia. Prosimy skontaktuj się..."
Panią Ewelinę poproszono o zachowanie słoiczka i znalezionego w nim fragmentu szkła oraz przekazanie go firmie. Ta wszczęła wewnętrzne śledztwo.
Nikt nie jest doskonały. Wpadki zdarzają się więc (jak widać na tym przykładzie) nawet doświadczonym producentom żywności. Takim jak Nutricia, która jest właścicielem marki BoboVita. Firmę należy pochwalić za to, że reaguje na każde zgłoszenie o nieprawidłowościach. Konsumenci w komentarzach na stronie BoboVity na Facebooku informują, jeśli np. produkt z aktualną datą przydatności do spożycia jest sfermentowany. Firma dziękuje za zgłoszenia i prosi o bliższe dane.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że nad tym, by żywność była bezpieczna, czuwać ma Główny Inspektor Sanitarny. Jeszcze w ub. roku regularnie publikował ostrzeżenia, dotyczące niebezpiecznej żywności. I na ub. roku się skończyło.
Ostatnie ostrzeżenia były z początku grudnia i dotyczyły jaj zakażonych salmonellą. Polska inspekcja sanitarna zareagowała dopiero wówczas, gdy w Niemczech i w innych krajach wszczęto alarm, że jaja z polski są skażone.
O potrawkach dla niemowląt, które mimo aktualnego terminu do spożycia są zepsute, o szkle w żywności przygotowanej do bezpośredniego spożycia, na stronie z ostrzeżeniami GIS ani słowa.
Stanowisko firmy Nutricia:
Marta Wojciechowska, Kierownik ds. public relations:
„Firma NUTRICIA natychmiast po pojawieniu się wpisu konsumentki podjęła działania mające na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.
Serwis Konsumencki NUTRICIA od razu po pozyskaniu tej informacji skontaktował się z konsumentką, która zgodziła się przekazać produkt do analizy.
Działania wyjaśniające trwają, a przedstawiciel firmy jest w stałym kontakcie z konsumentką.
Jednocześnie chcę poinformować, że w NUTRICIA został wdrożony szereg procedur i zabezpieczeń, których funkcjonowanie weryfikowane jest podczas audytów wewnętrznych i zewnętrznych. NUTRICIA kontroluje cały proces produkcji. Słoiczki, otrzymane bezpośrednio od producenta opakowań szklanych, są myte gorącą wodą pod ciśnieniem w pozycji odwróconej (do góry dnem) i kontrolowane przez specjalne urządzenie (OptiScan), czy są czyste, puste i nieuszkodzone. Następnie, w zamkniętej linii, transportowane są do maszyny dozującej. Po napełnieniu są natychmiast zamykane wieczkiem i kierowane do sterylizacji (proces utrwalania termicznego). Każdy posiłek przechodzi przez specjalne urządzenie, które wykrywa wszelkie drobne cząstki w produkcie â takie, których gęstość optyczna jest różna od gęstości wyrobu. Poprawność działania tego urządzenia jest cyklicznie sprawdzana.
Firma NUTRICIA dokłada wszelkich starań, aby jak najlepiej odpowiadać na potrzeby niemowląt i małych dzieci oraz dostarczać w pełni bezpieczne produkty najwyższej jakości”.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj