| Źródło: foto KMP w Katowicach
Koszmarny weekend na śląskich drogach.
Niedawno pisaliśmy o niebezpiecznym skrzyżowaniu głównej ulicy katowickiego Giszowca z drogą szybkiego ruchu. Okazuje się, że nie jest to jedyne niebezpieczne skrzyżowanie w tym rejonie. Kilkaset metrów dalej w sobotę zderzyły się tam "maluch" i BMW. Kierowca "malucha" skręcał w lewo, by wjechać do dzielnicy. Wtedy w to auto uderzyło BMW jadące od strony Tychów.
W "maluchu" jechały 4 osoby. Dwoje dorosłych i dwójka dzieci. 68-letnia pasażerka zginęła na miejscu. Pozostali trafili do szpitala. Przez wiele godzin lekarze walczyli o życie 11-letniej dziewczynki. Niestety. Stan dziecka był zbyt poważny. Dziewczynka zmarła.
A przecież jest tam ograniczenie do 70 km/h. Nie wiemy czy wszyscy kierowcy jadący w stronę Katowic jechali zgodnie z przepisami. Wiemy natomiast, że nie zastosowali się do obowiązku bezpiecznej jazdy. W tym samym wypadku uszkodzone zostały kolejne dwa samochody, citroen oraz peugeot. Czyli kierowcy jechali zbyt szybko lub zbyt blisko siebie. Natomiast ten, prowadzący BMW musiał jechać, jak wariat. Uderzył w fiacika z takim impetem, że z tamtego pojazdu wypadł silnik.
Kolejna tragiczna wiadomość nadeszła z Brennej. W sobotę wieczorem pod kołami samochodu zginął tam pieszy, który wtargnął na jezdnię.
Zawiercie. Tam również, podczas tego weekendu zginęły dwie osoby. Ale w tym mieście doszło także do innych wypadków, na szczęście mniej tragicznych. W jednym z nich obrażenia odniósł motocyklista, któremu osobowe auto zajechało drogę.
Również w sobotę zderzyły się 4 samochody na autostradzie A-4. Wypadek miał miejsce na zjeździe w kierunku Pyskowic. Jedna osoba zginęła.
W samą sobotę śląska policja naliczyła 93 kolizje oraz 10 wypadków. Zginęły w nich 2 osoby a 12 zostało rannych.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj