Wszyscy kierowcy wiedzą, że jeśli policjant przyłapie go na braku dokumentów, to za każdy z nich można dostać 50 zł mandat. Jeśli więc zapomnimy kompletu dokumentów, zapłacimy 150 zł. Jeśli na dodatek nie mamy przy sobie dowodu osobistego, a funkcjonariusz chce potwierdzić nasze dane, choćby po to, żeby się upewnić, że nie ma do czynienia ze złodziejem samochodów, może to oznaczać konieczność spędzenia wielu godzin na komisariacie. Te problemy zlikwidują mDokumenty.
- Pilotaż elektronicznej wersji dowodu osobistego udowodnił, że ten mechanizm działa. Przeprowadzimy tylko jeszcze małe zmiany interfejsu, po to, żeby stał się bardziej ergonomiczny – powiedział Karol Manys, rzecznik prasowy Ministerstwa Cyfryzacji. - Technicznie wszystko jest przygotowane do rozszerzenia zasięgu usług. Chcemy, żeby do końca roku można było posługiwać się elektroniczną wersją dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego oraz udowodnić posiadanie polisy OC. Będzie to oznaczało, że kierowca będzie musiał zabrać ze sobą tylko kluczyki i telefon. Czekamy tylko jeszcze na zmiany legislacyjne, które umożliwią korzystanie z tego rozwiązania – dodał Karol Manys.
Osoba, która będzie miała dokumenty w swoim telefonie w procesie rejestracji wprowadzi numer telefonu, z którego korzysta. Jeśli zostanie zatrzymana przez policję kierowca poda funkcjonariuszom swoje imię i nazwisko oraz numer PESEL. Ci wprowadzą je za pomocą interfejsu urządzenia zamontowanego w radiowozie (są one już zainstalowane w policyjnych samochodach). Wtedy na telefon kierowcy przyjdzie SMS z kodem dostępu. Podaje się go policjantowi, a ten uzyskuje dostęp do potrzebnych mu danych.
Jeśli w miejscu zatrzymania nie będzie zasięgu sieci komórkowych lub rozładuje się nasz się telefon, policjant będzie mógł skorzystać z procedury rezerwowej. Zweryfikuje nasze dane przez własne urządzenia oraz kontakt radiowy z najbliższą komendą.
Korzystanie z Dokumentów zmniejszy ryzyko „złapania” mandatu za brak dokumentów, bo jak się okazuje, częściej zdarza się nam zapomnieć dokumentów niż telefonu. Wadą natomiast może być to, że jeśli spowodujemy stłuczkę, nie będzie można załatwić sprawy przez spisanie oświadczenia. Trzeba będzie wezwać policję, żeby sprawdziła tożsamość kierowców i fakt posiadania prawa jazdy czy ubezpieczenia. Przy okazji mundurowi na pewno nie zapomną też wystawić mandatu sprawcy kolizji. Ministerstwo Cyfryzacji pracuje już jednak nad rozwiązaniem tego problemu. - Zamierzamy uruchomić usługę, która pozwoli udostępniać swoje dane przez telefonu innej osobie, która nie będzie funkcjonariuszem państwowym - dodaje Karol Manys.
Resort cyfryzacji zapewnia, że ten system jest bezpieczny. Zgubienie czy kradzież telefonu nie będzie oznaczało utraty tożsamości. Telefon jest tu tylko sposobem na uzyskanie dostępu do dokumentu, ale danych się w nim nie przechowuje. Z mDokumentów będą mogli korzystać posiadacze wszystkich rodzajów telefonów. Wystarczy, że odbierają one wiadomości SMS. Korzystanie z mDokumentów będzie dobrowolne, a dokumenty tradycyjne pozostaną w użyciu.

Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj