Cząsteczka Wiednia w Katowicach
Podobno Krystynka przed wojną była pierwszą wiedeńską kawiarnią w Katowicach? Jeśli tak to pasujesz tu idealnie.
Przez jakiś czas mieszkałam w Wiedniu i po powrocie z przepięknej stolicy Austrii w 2010 r. szukałam pomysłu na to, co mogę robić w Polsce. Pomyślałam, że chciałabym na Śląsku otworzyć małe bistro-cafe na kształt lokali wiedeńskich. Chodziłam i rozglądałam się po mieście, szukając czegoś odpowiedniego. Przy ul. Kościuszki zobaczyłam szyld "krystynka", a na szybie napis: "do wynajęcia. W środku była ruina...
Wiedzialaś wówczas, że to była kultowa katowicka kawiarnia właśnie z wiedeńskimi korzeniami?
Nie. Dopiero po podpisaniu umowy zadzwoniłam do mojej znajomej prawniczki i mówię: "Kasia, wynajęłam lokal. Nad drzwiami wisi szyld "krystynka" ". A ona na to: "Agata, czy ty wiesz, co to za miejsce? To kultowy lokal katowickiej palestry i bohemy. Tam moi rodzice i dziadkowie, po wyjściu z sądu, spotykali się z innymi prawnikami". Wtedy zaczęłam badać historię tego miejsca.
I co znalazłaś?
Znalazłam gazetę sprzed kilku lat, a w niej nekrolog: "Jesienią 2004 r. odeszła w wieku 78 lat Krystynka, niezastąpiony, aromatyczny lokal bohemy i palestry". Drugą rzeczą, którą udało mi się odszukać, był plan z 6 grudnia 1938 r., sporządzony przez architekta dla pani Marii Szumikowej: "Rysunek na urządzenie cukierni-kawiarni".
Czujesz się jakbyś przywracała pamięć o dawnych Katowicach?
Tak. Dlatego obecna nazwa to Krystynka Wraca z Wiednia (na facebooku: krystynkawracazwiednia). Połączenie historii tego miejsca i mojej.
I co wiedeńskiego możemy tu znaleźć?
Wienerschnitzel z sałatką ziemniaczaną, czyli kartoffelsalat, do której ziemniaki sprowadzamy specjalnie z Austrii.
Alpejskie lepsze?
To nie o to chodzi. Austriacka kartoffelsalat jest przyrządzana ze specjalnej odmiany ziemniaków, która nie jest dostępna w Polsce. Mamy również wiedeńską kawę Julius Meinl oraz inne kulinarne akcenty rodem z Austrii.
Czy jakiś wiedeńczyk tu zajrzał?
Zajrzał, zajrzał. W naszym regionie działają firmy austriackie i współpracujące z Austriakami. Ludzie z tych firm mają frajdę, kiedy mogą powiedzieć swoim gościom znad Dunaju, że pokażą im kawałek Wiednia w Katowicach. Dlatego mamy ich tutaj całkiem często. Zaglądają też Niemcy, Francuzi, Włosi, Amerykanie, przedstawiciele nacji z bardzo dalekich krajów. Sama jestem zdziwiona, że Katowice są tak bardzo międzynarodowe.
Za kilka dni wspólnie z Krystynką Wracającą z Wiednia zorganizujemy konkurs, w którym do wygrania będzie bon o wartości 50 zł, do wykorzystania w dowolny sposób w Krystynce. Nie przegapcie. Konkurs jeszcze w tym tygodniu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj