Pastelowe śródmieście
W praktyce ma to wyglądać tak, że parasole powinny być w pastelowych kolorach, najlepiej écru, natomiast znak firmowy lub nazwę firmy wolno umieścić tylko na lambrekinie parasola - czyli jego bocznych, zwisających elementach.
Jak na „Miasto Ogrodów” przystało, wokół punktów gastronomicznych powinno być dużo zieleni, na co władze miasta kładą specjalny nacisk. Skąd zieleń w wybetonowanym i wybrukowanym centrum? Kwiaty i krzewy mają być posadzone w donicach.
Zarządzenie idzie jeszcze dalej. Reguluje ono nawet tak - zdawałoby się - indywidualną kwestię, jak wyposażenie takiego ogródka. Powinno być wykonane według jednolitego wzoru, z "estetycznych" oraz "naturalnych" materiałów, na przykład drewna, rattanu, wikliny czy metalu.
- Estetyka centrum na pewno na tym zyska, bo będzie ładniej - mówi jedna z pytanych przez nas osób. Podobnie uważa wielu innych mieszkańców. Ale nie wszyscy.
- Skoro wpakowali tyle pieniędzy w remont centrum Katowic to oczywiste, że nie chcą, aby efekt prac zniknął pod krzykliwymi banerami. Pytanie jednak, czy tak samo uważają właściciele ogródków? – zastanawia się pani Marianna z Katowic.
Wśród tych ostatnich zdania są podzielone. Ci, których punkty już na dobre zakotwiczyły się w świadomości konsumentów, nie obawiają się zmian. Inni martwią się, że trudniej im będzie się wyróżnić, a co za tym idzie – zdobyć sponsorów i klientów. Tym bardziej, że – i w tym upatrują prawdziwych powodów do obaw – stawka za wstawienie ogródka wzrosła pięciokrotnie.
Nowa stawka wynosi 50 groszy za jeden metr kw. podczas gdy poprzednia, uchwalona przez Radę Miasta Katowice była o 40 groszy niższa.
- Taki skok ceny jest dotkliwy. Z wystrojem ogródka łatwiej sobie poradzić. Klientów będzie można przyciągnąć atrakcyjną roślinnością i oświetleniem – uważa pan Janusz, prowadzący jeden z punktów w centrum Katowic.
Czy te zmiany jednak rzeczywiście poprawią estetykę miasta? Po co walczyć z krzykliwymi reklamami na parasolach, skoro idąc jakąkolwiek główną ulicą, natykamy się na tzw. „potykacze”. Wystawy sklepów aż biją po oczach pstrokatymi napisami. Kilka reprezentacyjnych kamienic zakrytych jest wielkoformatowymi reklamami?
W Łodzi też dba się o estetykę miasta. Ale zaczęto właśnie od kamienic. Przy okazji ich remontowania zlikwidowano tandetne kasetony, wprowadzono zakaz umieszczania na budynkach jakichkolwiek reklam (o wielkoformatowych nie mówiąc) i ujednolicono kolorystykę. Nawet „Żabka” musiała zrezygnować ze swojej charakterystycznej zieleni. Klientów nie straciła.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj