| Źródło: foto wikipedia
Kierowca, którego nie chciała kostucha
Pan Czesław jest zawodowym kierowcą ciężarówki. Jak wiele osób wykonujących ten zawód nabawił się bolesnego schorzenia kręgosłupa. Lekarze zadecydowali, że jedynym sposobem mogącym przynieść ulgę w jego cierpieniach jest operacja. Zabieg rutynowy, stosowany od lat, wobec wielu pacjentów.
Aby mieć pewność, że zabieg będzie wykonany prawidłowo, pan Czesław postanowił położyć w renomowanym ośrodku leczącym urazy ortopedyczne, specjalizującym się w schorzeniach kręgosłupa.
Operacja się odbyła. Pacjenta zaszyto. Uznano, że się powiodła, chociaż w jej trakcie anestezjolog zauważył spadek ciśnienia krwi, którego nie potrafił szybko wyrównać. Nad tym jednak nikt głębiej się nie zastanawiał.
Po zakończeniu operacji pacjenta wywieziono z sali zabiegowej i czekano aż się wybudzi. On jednak wybudzić się nie chciał. Mijały kolejne godziny. Robiono podstawowe badania krwi, z których wynikało, że stan pacjenta stale się pogarsza.
Wreszcie zmienił się lekarz dyżurny i dopiero on poważnie się zaniepokoił. Zrobił to, co od początku było oczywiste. Wykonał tomografię. I okazało się, że w brzuchu pacjenta jest około dwuipółlitrowy zbiornik krwi.
Podczas operacji chirurg przypadkowo przeciął tętnicę biodrową. W zasadzie pan Czesław nie miał prawa przeżyć. Pacjenta przewieziono do innego szpitala na oddział naczyniowy. Tam go ponownie rozcięto i zszyto przeciętą tętnicę.
Pan Czesław odzyskał świadomość w innym szpitalu niż ten, do którego się udał na zabieg. Był bardzo zdziwiony. Tym bardziej, że pierwsze, co usłyszał od lekarza to to, że najwidoczniej na górze nie było dla niego miejsca, gdyż przywieziono go w takim stanie, że nie miał prawa przeżyć.
Operacja kręgosłupa nic nie pomogła. Pan Czesław dalej ma potworne bóle.
Przed sądem lekarze do końca twierdzili, że nie popełnili żadnego błędu. To było tylko powikłanie, choć w bezsporny sposób ustalono, iż to lekarz uszkodził tętnicę, po czym nie zareagowano na to w odpowiednim czasie. Sąd przyznał pacjentowi odszkodowanie wynoszące kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale czy jakakolwiek kwota może zrekompensować tak dramatyczne doznania?
Materiał powstał przy współpracy z Kancelarią Prawną Leszek Krupanek w Katowicach, ul Opolska 1, tel. 731 13 13 13.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj