| Źródło: Fot. Pixabay
W oparach absurdu
Właśnie zaczęły obowiązywać przepisy zrównujące elektroniczne papierosy z tymi tradycyjnymi. Nie wolno ich palić na przystankach autobusowych, na peronach dworców kolejowych, w szkołach, urzędach i innych budynkach użyteczności publicznej. Koniec z paleniem e-papierosów w kawiarniach i restauracjach, chyba że lokale te mają część wydzieloną dla palaczy. Rzecz jasna nie wolno palić także w centrach handlowych.
Przepis jest oczywiście absurdalny. Paląc e-papierosy nikomu palacz nie szkodzi, poza sobą samym. Nawiasem mówiąc, nie jest prawdą, że e-papierosy są zdrowe. Przy ich paleniu nie dochodzi do wdychania substancji smolistych, natomiast do organizmu dostają się inne substancje chemiczne, również bardzo niezdrowe. Ale to nie dotyczy innych osób.
Posłowie w tym wypadku poszli z pewności za daleko. Za palenie e-papierosów w miejscach objętych zakazem policja czy straż miejska mają obowiązek nałożyć mandat wynoszący nawet do 500 zł. Kara w istocie dotyczy faktu emitowania pary wodnej, bo to ona uwalnia się podczas używania elektronicznych papierosów.
Od siebie dodamy, że autor artykułu palił niczym komin, ale już dawno rozstał się z nałogiem. Nie używa więc ani elektronicznych papierosów, a tym bardziej nie pali tych tradycyjnych. I wszystkim palaczom życzy tego samego.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj