Wojna na Manhattanie
Dlaczego Manhattan to jasne. Została wybudowana przy osiedlu Odrodzenia, którego potoczna nazwa tak właśnie brzmi. Dorosłych i dziatwę kusi dziś balonikami, promocjami, niespodziankami, degustacjami, animacjami. Przybywajcie na ulicę Szewską! - wzywa nie tylko mieszkańców Ochojca i Piotrowic.
Jesteśmy normalnymi ludźmi. Dlatego nie mamy jakiegoś fanatycznego podejścia do kwestii centrów handlowych. Sami z nich korzystamy. Potrafimy wymienić ich zalety, ale również i wady. Wśród zaleto oczywiście to, że mamy wiele towarów pod jednym dachem. Można zaparkować niedaleko wejścia do sklepu, zrobić duże zakupy i władować je do bagażnika. Co za ulga, w porównaniu z długotrwałym bieganiem po ulicach, dźwiganiem toreb i pakunków. Małe dziecko można posadzić w koszyku i sprawnie załatwić, co trzeba.
Oczywiście znamy i wady wielkich marketów. Najgorsze, że zabijają drobny handel i usługi. Wprowadzają dyktat wobec dostawców. Ale to chyba jest zjawisko globalne, na które niewiele poradzimy.
Galeria Manhattan budzi spory niepokój, zarówno wśród części mieszkańców, jak i handlowców mających na os. Odrodzenia swe sklepy. Rzecz jasna niepokoją się kupcy z pobliskiego targowiska. Kiedy inwestor chciał już przystąpić do budowy, radna Stanisława Warmińska mówiła, że ludzie nie chcą tego sklepu. Jak twierdziła "w dzielnicy jest już wiele obiektów o podobnym charakterze, zaspokajających potrzeby mieszkańców. Brakuje natomiast np. miejsc rekreacyjno-kulturalno-sportowych i miejsc do parkowania".
Centrum handlowe powstało wbrew woli władz miasta. Te nie wyraziły zgody na jego budowę. Wówczas inwestor odwołał się do wojewody, ten uchylił sprzeciw miejski. Budowa mogła się rozpocząć. Ale czy miasto rzeczywiście było w stanie skutecznie zaprotestować? Pytanie jest zasadne, skoro to właśnie władze miasta tak skonstruowały plan zagospodarowania przestrzennego okolicy os. Odrodzenia, że w miejscu, gdzie stoi dziś Galeria Manhattan, wolno było budować duże obiekty handlowe.
Galeria Manhattan już działa. Kusi klientów promocjami. Ponieważ na Manhattanie są Biedronka, Tesco i liczne inne sklepy, więc zaczęła się wojna o przetrwanie. Już dzisiaj inne sklepy mogły obniżyć swoje marże. Zapewne warto to sprawdzić.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj