| Źródło: fot. pixabay.com
Oszukani muszą spłacać pieniądze
Oszust był pracownikiem firmy telekomunikacyjnej. Pracował jako jej przedstawiciel. Zajmował się tzw. akwizycją bezpośrednią, czyli krążył po miastach naszej aglomeracji, pukał do mieszkań i domów, i reklamował korzyści wynikające z podpisania umowy na korzystanie z telefonu komórkowego. Był skuteczny. Miał dar przekonywania klientów. Wielu podpisało umowy.
I wszystko byłoby ok, gdyby się na tym skończyło. Ale oszustowi nie wystarczała prowizja za pozyskanie kolejnych klientów. Wykorzystywał ich dane do zawierania w ich imieniu umów kredytowych. Następnie kasował pieniądze, a ludzie zostawali z problemem.
Taki proceder wiecznie trwać nie może. Oszust musiał wpaść. Pierwsze pieniądze wyłudził w listopadzie ub. roku, a wpadł pod koniec marca. Zatrzymany został kilka dni temu przez policjantów z Mikołowa, jako że jest mieszkańcem tego miasta. Policjanci ustalają, ile osób oszukał i na jakie kwoty. Już wiadomo o kilkudziesięciu tysiącach złotych, jakie teraz ludzie muszą spłacać, choć nie wzięli pożyczek. Suma ta może być dużo większa.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj