| Źródło: foto commons.wikimedia.org
Kolejna toksyczna chmura nad Śląskiem.
Jak już donosiliśmy, zapaliła się hala produkcyjna, w której znajdowały się 3 tony niezwykle groźnych chemikaliów. Wcześniej nie do końca wiadomo było, jakiego rodzaju są to substancje. Podawano, że chemikalia mają właściwości wybuchowe.
W hali, którą ogarnęły płomienie, znajdowała się instalacja do produkcji nadtlenku benzoilu i półprodukty do jego wytwarzania. Nadtlenek benzoilu powszechnie stosowany jest do wyrobu środków przeciwtrądzikowych. Ale ma również niebezpieczne właściwości.
- Jest to substancja, która do pożaru nie potrzebuje tlenu z zewnątrz. Paląc się sama wytwarza tlen - wyjaśnił nam brygadier Arkadiusz Labocha z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Chorzowie.
A my dowiedzieliśmy się z innego źródła, że nadtlenek benzoilu, w połączeniu z inną - płynną substancją - w ciągu kilku sekund po połączeniu gwałtownie eksploduje. Wystarczy dwieście gramów nadtlenku i jedna kropla wspomnianej cieczy, aby zabić człowieka.
Brygadier Labocha dodał, że w ocenie strażaków pożar należy zakwalifikować do kategorii dużych zdarzeń tego rodzaju. O czym zresztą świadczy liczba jednostek straży zaangażowanych w walkę z żywiołem. Było to 26 zastępów straży. W sumie aż 62 strażaków.
Jak ustaliliśmy, ze względu na właściwości chemiczne półproduktów zgromadzonych w hali, nie sposób było ich ugasić. Ich się ugasić po prostu nie da. Trzeba było czekać aż same się wypalą. W tym czasie straż chłodziła konstrukcję budynku, aby ten się nie zawalił. Zabezpieczano też teren. Pożar mógł się rozprzestrzenić.
Pamiętamy, że całkiem niedawno w Katowicach miał miejsce gigantyczny pożar, a w jego trakcie do atmosfery dostały się toksyczne substancje. Tym razem to nad Chorzowem straszyła czarna chmura o składzie chemicznym wywołującym podrażnienie układu oddechowego. Dlatego też w dzielnicy Maciejkowice pojawiły się dwa patrole straży miejskiej oraz pięć patroli policji, które ostrzegały mieszkańców przed otwieraniem okien i wychodzeniem na zewnątrz.
Właśnie ze względu na niebezpieczne wyziewy z pobliskiego Domu Pomocy Społecznej ewakuowano 137 jego podopiecznych. 12 osób byli to niepełnosprawni, poruszający się na wózkach inwalidzkich. Wcześniej ewakuowano 41 pracowników firmy, w której doszło do tego pożaru. Nikt nie ucierpiał.
Jutro policja, straż pożarna oraz nadzór budowlany przeprowadzą oględziny miejsca zdarzenia. Przyczyna pożaru ciągle pozostaje nieznana. Trudne do oszacowania są też na razie straty, jakie poniosła poszkodowana firma.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj