Chuligani jak Fantomas
Od tych wydarzeń minęło już trochę czasu. W nocy z niedzieli na poniedziałek (w zasadzie już 15 sierpnia) chuligani zatrzymali pociąg wiozący kibiców chorzowskiego Ruchu, wracających z meczu w Krakowie. Świadomie czynimy rozróżnienie pomiędzy chuliganami a kibicami. Można być jednocześnie kibicem i chuliganem, podobnie jak można gorąco kibicować swojej ukochanej drużynie i być normalnym człowiekiem. Lub też, można być chuliganem, a nawet bandytą, ale nie być kibicem.
Ktoś więc zatrzymał pociąg z kibicami i do śródmieścia Katowic wysypała się duża grupa chuliganów. Zaczęli oni terroryzować centrum miasta. Napadali przypadkowych ludzi, niszczyli witryny lokali w śródmieściu i kpili w żywe oczy z policji. To nie policjanci ich zapędzili w kozi róg, to oni zastraszyli policjantów. Dodajmy, że dużą liczbę policjantów. Skoro policja podaje, że chuligani uszkodzili 10 radiowozów policji i 1 straży miejskiej, to oznacza, że na miejscu były znaczące siły policji.
Efekt? Popłoch na ulicach, wandale bezkarnie niszczący mienie miasta i osób prywatnych i bezradnie przyglądający się temu wszystkiemu policjanci, którzy nie potrafili zatrzymać nawet jednego chuligana. Ci w nieznany sposób rozpłynęli się. Teraz policja przegląda monitoring miejski, by kogoś zidentyfikować i apeluje o pomoc.
Bezradność policji poraża. Kibice byli wiezieni do Krakowa i z powrotem pod eskortą – zawsze tak się dzieje. Byli też filmowani – zawsze tak się dzieje. Personalia wielu z nich są znane. To fakt.
Policyjne abecadło polega na tym, by znać niebezpieczne środowiska. Od tego są dzielnicowi i od tego są wywiadowcy. Jeśli policja nie ma wiedzy potrzebnej do zidentyfikowania uczestników burd i nie ma źródeł informacji w szalikowym półświatku to do diabła z taką policją. Nie jest potrzebna.
Dowód bezradności policja z Katowic dała kilka miesięcy temu, gdy do Silesia City Center wpadła grupka młodych mężczyzn z maczetami, którzy najwyraźniej kogoś w tym centrum handlowym ścigali, by go zapewne zaszlachtować. Inaczej nie mieliby maczet. Po jakimś czasie wyszli sobie z SCC i odjechali autem. Następnie kilka razy dopytywaliśmy się na policji, czy zostali zatrzymani. Dowiadywaliśmy się za każdym razem, że czynności trwają.
Przypomnijmy jeszcze jeden bulwersujący fakt. Na Zawodziu Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej (KZGM) odnowił elewacje budynku przy ul. Cynkowej. Zamalowano wulgarne napisy, których autorami byli zwolennicy GKS, a obrażające fanów Ruchu. Dobę później napisy się pojawiły. Zamalowano je ponownie. Tym razem oprócz haseł przeciwko Ruchowi pojawiły się napis informujący, że po kolejnym zamalowaniu haseł pojawią się one na wszystkich budynkach Cynkowej.
Pracownicy KZGM wiedzieli, kto niszczy elewacje. W końcu to żadna tajemnica, skoro w internecie autorzy napisów chwalili się nimi i pozowali przy nich. Ale żadna kara wandali nie spotkała. Mimo że oczywistym jest, że za usunięcie aktów wandalizmy powinni oni zapłacić lub własnoręcznie odnowić zniszczone elewacje, w ramach prac społecznych.
Zadziwia nie tylko bezsilność policji. Zadziwia również stosunek do chuliganów i bandytów, którzy funkcjonują w środowisku kibiców. Wracamy do sprawy maczet. Jak dotąd używali ich głównie bandyci z Krakowa. Ostatnio to się zmienia. W Skawinie 3 młodych ludzi zaatakowało maczetami dwóch innych, którzy nie byli uzbrojeni. Jednemu z nich, 17-latkowi, odcięto dłoń. Następnie w Wieliczce czterech mężczyzn napadło na 16-latka. Z ranami od maczety trafił do szpitala. A policja? A policja na to, że są to bezmyślne, chuligańskie wybryki.
Jeśli atak z maczetą jest chuligańskim wybrykiem, to bicie przechodniów, rozbijanie witryn i mazanie nowych elewacji, musi być tylko niewinnym dowcipem.
Panie policjantki i panowie policjanci. W waszych szeregach jest wiele funkcjonariuszek i wielu funkcjonariuszy ofiarnie służących ludziom. I wierzymy, że jest też wielu fachowców. Niestety kolejne wydarzenia każą nam na tej wierze poprzestać.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj