| Źródło: Fot. Policja Śląska
Potwory zostaną osądzone
We wrześniu 2001 r. zaginęło małżeństwo z Gliwic. Dorota i Zbigniew S. zajmowali się biznesem. Prowadzili bar piwny na terenie klubu Piast Gliwice. Poszukiwania początkowo były bezowocne.
16 września odnaleziono samochód, który do nich należał. Pojazd był porzucony na parkingu gliwickiego Tesco. W aucie znaleziono kominiarki oraz łopatę. W mieszkaniu państwa S. nikogo nie było. Gdy policjanci tam weszli, na podłodze zobaczyli zabitego owczarka niemieckiego. Pies należał do małżeństwa S. W mieszkaniu była również kartka z zapiskiem, że Dorota S. zamierza wybrać się w odwiedziny do rodziny. Sprawdzono ten trop. Pani Dorota nigdy do rodziny nie dotarła.
Wydawało się, że tajemnica zaginięcia państwa S. nie zostanie wyjaśniona. Sprawa trafiła do policyjnego Archiwum X. Wreszcie śledczy zdobyli pewne informacje, dotyczące ewentualnego zabójcy. Chodziło o Bogdana G., zawodowego przestępcę. Okazało się, że ten trop był właściwy. Na kominiarkach odnaleziono DNA należące do bandyty. Udało się ustalić tożsamość pozostałych bandziorów.
Dziś już wiemy, co zaszło. Dorota i Zbigniew S. mieli 80 tys. zł długu, którego nie spłacili. I za to najpierw ich torturowano, a potem skazano ich na śmierć w mękach. W nocy 13 września 2001 r., bandyci włamali się do ich domu. Państwo S. zostali związani sznurem. Bandyci zakleili im oczy, a następnie przewieźli w okolice Kanału Gliwickiego. Tam, w odludnym miejscu, znajdowała się studzienka kanalizacyjna, którą bandyci upatrzyli sobie na tymczasowe więzienie dla porwanego małżeństwa.
Morderstwa jednak dokonano gdzie indziej. Na miejsce zbrodni zbiry wybrały okolice Przeczyc. Wyciągnęli pana Zbigniewa i panią Dorotę z lochu, wrzucili do samochodu, zajechali do lasu. Zbigniewa S. zakatowali ciosami w głowę. Dorotę zabili zaklejając jej usta i nos. Kobieta się udusiła. Ciała ofiar zakopali w dole po wyrobisku piasku.
Po latach zatrzymano wszystkich sprawców tej potwornej zbrodni. Jeden z nich wskazał miejsce ukrycia ciał. 2 czerwca 2015 r. w okolicy wskazanej przez bandytę, odkopano dwa szkielety. Na kościach był jeszcze sznur, którym związano im nadgarstki oraz kostki u nóg. Jeden ze szkieletów miał czaszkę oklejoną grubą warstwą taśmy klejącej.
Gupa, która porwała, a następnie zamordowała państwa S., składała się z pięciu mężczyzn. Dwóch morderców nie przyznaje się do udziału w zabójstwie. Odmawiają składania wyjaśnień. Jednak pozostałych trzech bandytów pękło. Ci obciążają zarówno siebie, jak i tamtych.
Trzej bandyci oskarżeni zostali o zabójstwo. Grozi im dożywocie. Dwaj są oskarżeni jedynie o porwanie. Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj