| Źródło: foto http://search.creativecommons.org/
Jesteś świadkiem napadu? Nie ryzykuj.
Postanowiliśmy o tym napisać ze względu na ostatnie wydarzenia w Katowicach. Jak donosiliśmy, doszło do brutalnego napadu na konwojentów kantoru. A to kolejny występ bandytów w naszym regionie. Ciągle słychać o takich zdarzeniach. Bandyci napadli na sklep spożywczy, by zrabować z niego kasetkę z pieniędzmi. Inny zbir wtargnął z maczetą do stacji benzynowej sieci Bliska. Jeszcze inni złoczyńcy przeprowadzili serię napadów na niewielkie placówki bankowe.
W każdym z tych miejsc mogliśmy się znaleźć my. Albo wy. Jak się wówczas zachować?
Pierwsza i najważniejsza zasada. Nie strugać bohatera. Bandyci są równie zdenerwowani, co napadnięci. Nie myślą logicznie, natomiast są zdesperowani. Jeśli są uzbrojeni, to nawet odruchowo mogą nacisnąć spust.
Dlatego żadnych gwałtownych ruchów. Stoimy w miejscu i czekamy na polecenia bandytów.
Ich rozkazy wykonujemy bez wahania.
Jeśli słyszymy strzał, natychmiast padamy na ziemię i osłaniamy głowę rękoma.
Nie patrzymy bandytom w oczy. Nie przyglądamy im się. Policja w swoich "poradnikach" zachowania podczas napadu apeluje o to, by starać się zapamiętać jak najwięcej szczegółów wyglądu i ubioru przestępców. To błąd, który może skończyć się śmiercią. Człowieka, przyglądającego się uważnie przestępcom, ci mogą uznać za zagrożenie.
Jeśli jesteśmy świadkami ulicznego napadu, natychmiast chowamy się, uciekamy, kucamy lub padamy na ziemię. Nie wiemy przecież, jak przestępcy są uzbrojeni. Mogą mieć pistolet maszynowy. Tak już nie raz zdarzało się w przypadku napadów, do których doszło w naszym regionie. Seria pocisków, wystrzelonych w przypadkowym kierunku, w ułamku sekundy może wywołać spustoszenie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj