| Źródło: Fot. WL
Czy to był zamach?
Wczesnym rankiem 23 października 2014 r. w kamienicy przy ul. Chopina 18 przebywało 21 lokatorów. Większość z nich spała. Wśród nich było m.in. małżeństwo dziennikarzy telewizyjnych i ich maleńki synek.
Nagle rozległ się straszliwy huk. Fragment budynku dosłownie się rozpadł. W sąsiednich budynkach powypadały szyby. Gruz poleciał na ulicę i na zaparkowane tam samochody.
Oboje dziennikarze zginęli w tej katastrofie. Ich synek również. Czterech kolejnych mieszkańców doznało przeróżnych obrażeń. Pozostali lokatorzy wyszli z tej katastrofy bez szwanku.
Dość szybko ustalono, jaka była prawdopodobna przyczyna wybuchu. Doprowadził do niego jeden z lokatorów z drugiego piętra. Miał zadłużone mieszkanie, był zagrożony eksmisją. W desperacji rozkręcił instalację gazową w swojej łazience. Celowo doprowadził do tej katastrofy. On sam, straszliwie poparzony, zmarł kilka dni później w szpitalu.
Wiele osób wątpiło w tak proste wyjaśnienie tragedii. Pojawiły się spiskowe teorie, jakoby dziennikarze padli ofiarą zamachu. Taka teza pojawiła się nawet w prasie. Z pewnością prokuratorzy badali i ten wątek. Mówiło się o tym, że za zamachem mieli stać członkowie mitycznej mafii węglowej.
Dziś Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła śledztwo w sprawie wybuchu gazu w kamienicy przy ul. Chopina. Śledczy uznali, że to lokator z drugiego piętra spowodował eksplozję. Jego samego nie udało się przesłuchać.
A więc, czy to był zamach? Naszym zdaniem nie. Najpewniej było to tzw. rozszerzone samobójstwo. Mężczyzna postanowił zabić siebie oraz sąsiadów.
Chcesz zareklamować innym swój biznes? Nic prostszego. Kontakt przez "Wyślij wiadomość" na naszej stronie na Facebooku:
https://www.facebook.com/KatowiceDlaWas/
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj