| Źródło: Fot. Pixabay
Dziś dzień absurdu
Pamiętamy ten chaos i ogromne kolejki w przedstawicielstwach operatorów telefonii komórkowej. Ludzie zostali zmuszeni do rejestracji swoich kart telefonicznych w imię walki z terroryzmem, zjawiskiem występującym w Polsce marginalnie. Ale miliony z nas musiały odstać swoje i zarejestrować karty sim.
Większość z nas używała kilku kart sim naraz. Jednej do dzwonienia w kraju, innej do telefonowania za granicę, jeszcze innej do internetu. Brak obowiązku rejestracji zmuszał operatorów telefonii komórkowej do stosowania przeróżnych promocji i stałego obniżania cen. Operatora telefonicznego można było zmienić w ciągu jednej minuty – wyrzucając dotychczasową kartę i wkładając nową. Teraz nie ma tak dobrze.
I tu należałoby się zastanowić: czy decyzja o wprowadzeniu obowiązku rejestracji kart sim miała służyć jakiejś wydumanej walce z przestępczością? Czy może chodziło o to, by "zrobić dobrze" wielkim koncernom telekomunikacyjnym? Teraz zmiana operatora telefonicznego nie jest już prosta. Natomiast ci, którzy chcą, nadal mogą używać anonimowych kart sim. I to nie tylko dlatego, że rozkwitł rynek sprzedaży kart sim "na słupa".
Anonimowe karty sim całkiem legalnie można kupić np. na Allegro. Za jedyne 25 zł można zamówić sobie szwajcarską kartę sim, z opcją darmowych rozmów w całej Unii Europejskiej przez dwa miesiące. Firma z Katowic oferuje za 20 zł starter Play. Sprzedawca zapewnia: "Oferta jest legalna i nie narusza w żaden sposób prawa, włącznie z nową ustawą "antyterrorystyczną"". Na żądanie wystawia fakturę. W tym samym miejscu można kupić starter Nju Mobile i karty innych operatorów.
Z kolei firma z siedzibą w Kielcach za niecałe 10 zł (9,99 zł) sprzedaje startery T-Mobile, Orange, Play. Można sobie nawet wybrać konkretny numer telefoniczny. Sprzedawca zapewnia: "Nie zapisuję sprzedanych numerów. Będziesz anonimowy".
Od razu było oczywiste, że wprowadzenie obostrzeń nic nie da. Kto chce mieć anonimową kartę sim, ten będzie ją miał. Ale milionom ludzi trzeba było skomplikować życie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj