Na wszelki wypadek
Ewakuację przeprowadzono na wszelki wypadek. Ale takie są procedury. Dlatego nawet w razie podejrzenia, że telefon o bombie jest kolejnym głupim żartem, służby zawsze traktują zgłoszenie wyjątkowo poważnie. A tym bardziej, gdy wiadomo, że nie dzwoni żartowniś, że możemy mieć do czynienia z realnym zagrożeniem.
Tym razem alarm wywołał bagaż, który ktoś pozostawił na dworcu. Kilkadziesiąt minut po godz. 14.00 zaczęto ewakuować ludzi z budynków dworca PKP od strony p. Szewczyka. Zamknięto również przejście do Galerii Katowickiej, która działała normalnie.
Normalnie również działała pozostała infrastruktura obiektu. Działania służb specjalnych nie wpłynęły na ruch pociągów. Na perony dostać się można było od pl. Andrzeja.
Na szczęście okazało się, że porzucony bagaż był jedynie bagażem. Po 17.00 działania główną halę dworca ponownie otwarto dla pasażerów. I choć tym razem chyba nie był to głupi kawał, to jednak warto przypomnieć, że świadome wywołanie alarmu bombowego jest czynem karalnym.
Policja coraz łatwiej wpada na trop "żartownisiów". Grozi im później nie tylko odpowiedzialność karna, włącznie z więzieniem, ale odpowiedzialność finansowa. Koszty akcji, wraz ze stratami wywołanymi takim "dowcipem" często są gigantyczne i idą w setki tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj