| Źródło: fot. KMP Katowice
To była mała dżungla
To się nazywa rozmach. W samym śródmieściu Katowic rosła sobie mała dżungla. Jedno z mieszkań zostało przerobione na niewielką plantację marihuany. Gdy policjanci do niego weszli zobaczyli kilkadziesiąt krzewów konopi indyjskich. Wewnątrz panowały tropikalne warunki, gdyż rośliny były dogrzewane i doświetlane bardzo silnymi lampami.
Plantatora konopi indyjskich zdradził właśnie potężny pobór energii elektrycznej. Aby ukryć zużycie prądu właściciel plantacji przerobił instalację elektryczną, aby ominąć licznik. Ale zużycie prądu było tak potężne, że zwrócono uwagę na budynek, w którym rosły krzewy marihuany i cała rzecz się wykryła.
Plantacja składała się z 37 krzaków konopi indyjskich. Zabezpieczono również profesjonalny sprzęt do ich uprawy w warunkach odbiegających od tropikalnych: lampy, filtry, namioty i środki chemiczne przyspieszające wzrost roślin. Na miejscu znaleziono też duże ilości suszu.
Całe przedsięwzięcie należy uznać za niezwykle nowoczesne i innowacyjne. Jednak plantator nie dostanie nagrody w żadnym konkursie rolnym, krajowym czy zagranicznym. Grozi mu natomiast 8 lat odsiadki.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj