Na zakupach
O tej porze ul. Staromiejska jeszcze nie tętniła życiem tak, jak po południu. Pan Henryk wracał do domu z ciepłymi bułkami. Kupił je w piekarni, gdzie przed laty były najlepsze grahamki w Katowicach. On woli białe pieczywo. Będzie pyszne śniadanie.
- Halo! Wyliczam! Jeden: mleko. Dwa: ser żółty. Trzy: coś do sera, może jakiś pomidor. Cztery: skończyła się kawa. Czy o czymś zapomniałam?
Po większe zakupy do większego sklepu. A po wielkie zakupy... ciężarówką.
Aleśmy nakupili. Zmieścimy to w bagażniku?
W którym wózku wygodniej? Wiadomo. Zawsze w tym, którym kieruje mama.
Następnym razem na zakupy pojadę na rowerze.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj